bractwolider.org
-strona główna

Bractwo Liderów to szlacheckie stowarzyszenie o charakterze patriotycznym i międzynarodowym





Lipiec - rocznica wielkiego zwycięstwa
pod Grunwaldem 1410

 KG

 

 

Prestiżowe odznaczenie:


Za Zasługi dla Stowarzyszenia

Kawalerów Orderu Wojennego

KRZYŻ GRUNWALDU

Kombatantów Wojska Polskiego

 

 

Odznaczenie to widoczne jest na załączonej ilustracji.

Przedstawia charakterystyczny złoty krzyż

z herbu wielkiego mistrza Zakonu Krzyżackiego,

a nad nim dwa skrzyżowane miecze, symbolizujące bitwę.

  

Kolejna uroczystość patriotyczna Bractwa Liderów
odbędzie się w sobotę 23 lipca 2016 roku.

 

W miesiącu lipcu przypada rocznica

wielkiej bitwy pod Grunwaldem,

która odbyła się dokładnie 15 lipca 1410 roku.

   Wtedy to połączone trzy wielkie armie (ze względu na swą wielkość każda z tych armii obozowała w odrębnym obozie: polskim, litewskim i tatarskim):

  1. armia Królestwa Polskiego (wraz z kilkutysięcznym korpusem tatarskim pozostającym w służbie króla Jagiełły, z posiłkowymi korpusami z Księstwa Mazowieckiego i Księstwa Płockiego, z posiłkowym korpusem z Mołdawii - 800 zbrojnych, a także z zaciężną chorągwią czesko-morawską - która początkowo uciekła z pola walki, ponieważ Krzyżacy przekupili jej dowódcę, ale później wróciła na miejsce bitwy) pod wodzą króla Władysława Jagiełły,
  2. armia Wielkiego Księstwa Litewskiego (wraz z posiłkowym korpusem z Księstwa Smoleńskiego i z 6-ma chorągwiami tatarskimi pozostającymi w służbie wielkiego księcia litewskiego) pod wodzą wielkiego księcia litewskiego Witolda (litew. Vytautas, tatars. Dawud),
  3. armia tatarskiego imperium Złotej Ordy (trzy tümeny - odpowiedniki współczesnych dywizji) pod wodzą chana Dżelal ed-Dina,

   w całodziennej bitwie zdruzgotały i w trwającym przez całą noc pościgu wybiły bardzo silną armię niemieckiego Zakonu Krzyżackiego (wraz z licznymi i doborowymi posiłkami z niemal wszystkich ówczesnych państw środkowej i zachodniej Europy), którą dowodził wielki mistrz Ulrich von Jungingen (poległ w bitwie).

  

   Była to straszliwa klęska Zakonu Krzyżackiego, uważanego wówczas za najsprawniejsze militarnie państwo Europy. Potęga Zakonu, budowana systematycznie przez kilka wieków, została złamana w ciągu jednego dnia.

  

   W bitwie, a zwłaszcza w długo trwającym pościgu (głównie z rąk tatarskich) padli niemal wszyscy uczestniczący w starciu zbrojni krzyżaccy, a przede wszystkim niemal wszyscy krzyżaccy dostojnicy (niektórzy już po wzięciu ich do niewoli zostali zgładzeni przez Polaków - z rozkazu króla Władysława Jagiełły i Litwinów - na polecenie, a nawet - jak utrzymują krzyżackie kroniki - własnoręcznie przez wielkiego księcia Witolda).

 

   Do niewoli wzięto w zasadzie tylko kilka tysięcy doborowych rycerzy z zachodniej i środkowej Europy, ponieważ po bitwie byli oni już niegroźni, a spodziewano się za nich wielkich okupów wypłacanych później przez ich rodziny i seniorów (zwierzchników).

 

  Biorąc pod uwagę liczbę walczących, a także znaczenie tego starcia dla współczesnych i potomnych, bój pod Grunwaldem uznawany jest za największą bitwę średniowiecznej Europy.

 

   Dzięki temu zwycięstwu - jak się powszechnie uważa - uratowane zostały przed podbojem ze strony niemieckiego Zakonu Krzyżackiego dwa państwa: Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie, a prawdopodobnie narody: polski, litewski i ówczesny ruski uratowane zostały przed unicestwieniem (jak stało się wcześniej z narodem pruskim, po którym - wskutek niemiecko-krzyżackiej eksterminacji i lubodójstwu - ślad zaginął).

 

   Od tej pory bitwa pod Grunwaldem traktowana jest przez Polaków jako największe zwycięstwo, a sama nazwa Grunwald ma znaczenie symboliczne i niemal magiczne.

 

   W związku z tym uroczystość patriotyczna Bractwa w lipcu jest najlepszą okazją do wręczenia prestiżowego odznaczenia kombatanckiego: Za Zasługi dla Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego KRZYŻ GRUNWALDU Kombatantów Wojska Polskiego.

 

   Ty również – o ile go nie posiadasz – masz okazję wystąpić o przyznanie Tobie (lub innej osobie z Bractwa) tego odznaczenia i wręczenie go na uroczystości Bractwa 23 lipca.

  

   Odznaczenie to otrzymać mogą:

  • komandorzy komandorii Bractwa
  • członkowie władz naczelnych Bractwa
  • nowo przyjęci członkowie Bractwa - za dotychczasowe zasługi w innych dziedzinach
  • członkowie Bractwa o stażu członkowskim dłuższym niż 3 miesiące - jeśli wprowadziły do Bractwa co najmniej jednego członka.

   Na wspomnianej uroczystości Bractwa 23 lipca wręczane będą w komplecie:

  • rzeczone odznaczenie,
  • dyplom potwierdzający przyznanie tego odznaczenia,
  • legitymacja członkowska Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego KRZYŻ GRUNWALDU.

   Aby otrzymać to odznaczenie na uroczystości 23 lipca, należy przekazać (można drogą telefoniczną) zgłoszenie do Wielkiego Mistrza Bractwa i to - zgodnie z Regulaminem uzyskiwania stopni i innych wyróżnień – najpóźniej na 2 tygodnie przed imprezą.

 

   Serdecznie zapraszamy.

 

Wątki tatarskie, związane z Grunwaldem i Bractwem


   Przy tej okazji przypominamy niektóre wątki tatarskie, związane z bitwą pod Grunwaldem i naszym Bractwem.

 

   Po pierwsze: jednym z przywilejów, przyznanych sądownie Wielkiemu Mistrzowi Bractwa, jest unikalny i jedyny w Polsce przywilej potwierdzania i nadawania szlachectwa oraz tytułów szlacheckich w Tradycji Szlacheckiej Polsko-Tatarskiej.

 

   Tradycja ta wywodzi się z sojuszu polsko-tatarskiego, który tak skutecznie i pięknie zaowocował wielkim zwycięstwem pod Grunwaldem, a później utrwalił się w legendarnym etosie najsłynniejszej formacji polskiej kawalerii - ułanów. Formacja ułanów wzorowana była bowiem na jeździe tatarskiej, a określenie ułani także pochodzi z języka tatarskiego.

 

   Słowo ułan oznaczało służącego w chorągwiach tatarskich młodzieńca arystokratę - junaka, o naturalnej dla niego z racji pochodzenia, zajęcia i młodości niebywałej śmiałości i fantazji wojennej (stąd powstało popularne polskie powiedzenie: ułańska fantazja, cechująca Polaków i polską kawalerię). Dokładnie nazwa ułan była stosowana do określania tatarskiego tytułu arystokratycznego - mniej więcej odpowiednika polskiego i europejskiego Barona. Z tego powodu tytuł ten używany był przez polsko-litewskich Tatarów przy nazwisku i nawet często stawał się członem nazwiska.


   Po drugie: pierwszy Wielki Mistrz naszego Bractwa, śp. Emir Zdzisław Władysław Wielki Książę Andrysewicz herbu Radwan pochodził z tatarskiego rodu, który zapoczątkował książę Najman-beg, dowódca jednego z sześciu słynnych pułków tatarskich w służbie Wielkiego Księstwa Litewskiego, tak zwanej Chorągwi Najmańskiej.


   Na czele tej Chorągwi Najman-beg uczestniczył w bitwie pod Grunwaldem (w składzie wojsk Wielkiego Księstwa Litewskiego), a jego postać uwieczniono w głośnym filmie "Krzyżacy". Jest to ten dowódca tatarski, który w filmie "Krzyżacy" w trakcie bitwy pod Grunwaldem przybył przed oblicze króla Jagiełły i wyczerpany walką spadł bez słowa z konia.  

herb Andrys 

 

 

   

Po trzecie: innym potomkiem Najman-bega jest

Paweł Książę Andrysewicz herbu Andrys

(na fotografii obok), kuzyn Zdzisława Władysława

Wielkiego Księcia Andrysewicza, członek

władz naczelnych naszego Bractwa

(wiceprzewodniczący Głównej Komisji Rewizyjnej).

 Andrysewicz

   Po czwarte: drugi i obecny Wielki Mistrz naszego Bractwa, Emir Ryszard Murza Wielki Książę Murat herbu Murat - w bezpośredniej linii po ojcu - pochodzi z innej tatarskiej rodziny, którą zapoczątkował Emir Murat z cesarskiego rodu Czyngis-chana i władców imperium Złotej Ordy.


   Emir Murat  również uczestniczył w bitwie pod Grunwaldem na czele korpusu tatarskiego, pozostającego w służbie króla Władysława Jagiełły. W skład tego korpusu (używanego przez Jagiełłę jako straż przyboczna i do zadań specjalnych) wchodziły dwie jednostki tatarskie (tatars. tugi - odpowiedniki współczesnych brygad): z których pierwsza przybyła z Jagiełłą do Królestwa Polskiego z Litwy w 1385 roku, a druga z Wielkiego Stepu - ze Złotej Ordy w 1397 roku.


   Za zasługi pod Grunwaldem i w ochronie życia Jagiełły (dzięki tatarskiej ochronie - pomimo licznych zamachów na niego i prób otrucia go - dożył on prawie 90 lat, co w jego czasach było niezwykłym osiągnięciem, zwłaszcza w przypadku władców) Emir Murat  otrzymał od Jagiełły - jako uzupełnienie rodowego tatarskiego herbu (tamgi) - herb polski w postaci charakterystycznego orła, wzorowanego na godle królewskim.


   Wizerunek tego orła przedstawiony został 70 lat temu na pomniku przodków Ryszarda Murata, rozstrzelanych przez Niemców za działalność partyzancką w 1942 roku w miejscowości Kolonia Zbędowice koło Kazimierza Dolnego. To właśnie ten charakterystyczny orzeł widnieje w herbie naszego Bractwa.

 

   Po piąte: niemało przedstawicieli naszego Bractwa (niektórzy członkowie władz naczelnych i komandorzy komandorii) otrzymało prestiżowe odznaczenie tatarskie - Medal Chana Dżelal ed-Dina. Odznaczenie to nadawane jest za wybitne zasługi dla Tatarów RP przez Narodowe Centrum Kultury Tatarów Rzeczypospolitej Polskiej w Gdańsku, którego dyrektorem jest przywódca Tatarów RP linii muzułmańskiej gen. bryg. Jerzy Dżirdżis Murza Kniaź Szahuniewicz herbu Akszak.

 

   Dżelal ed-Din - wybitny władca imperium Złotej Ordy był synem i następcą wielkiego chana Tochtamysza (który w 1382 roku zdobył i spalił Moskwę), a także przyjacielem polskiego króla Władysława Jagiełły (mało kto wie, że Jagiełło biegle posługiwał się językiem tatarskim) i wielkiego księcia litewskiego Witolda, zaś zginął  w 1411 roku na terenie zachodniej Syberii (która wchodziła w skład imperium Złotej Ordy). Jego stryjem (dokładnie bratem jego dziada) był wspomniany Emir Murat, bezpośredni przodek Wielkiego Mistrza Bractwa Ryszarda Murata.

 

   Jako sojusznik Jagiełły i Witolda, chan Dżelal ed-Din na czele armii imperium Złotej Ordy odegrał niezwykle ważną rolę w wielkim zwycięstwie pod Grunwaldem. Potomkowie Dżelal ed-Dina zapoczątkowali panujące dynastie kilku państw tatarskich: Chanatu Krymskiego, Chanatu Kazańskiego, Chanatu Astrachańskiego, Chanatu Syberyjskiego i Chanatu Kasimowskiego.

 Bractwo

 

Odznaczenie buńczuka Ryszarda Murata

 

   Z tytułu tych związków z Grunwaldem, na uroczystości patriotycznej Bractwa 23 stycznia 2016 roku w Warszawie osobisty buńczuk (tatarski symbol władzy) Ryszarda Murata został odznaczony opisywanym tu prestiżowym odznaczeniem: Za Zasługi dla Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego KRZYŻ GRUNWALDU.

  

 

   Na fotografii obok: rzeczone odznaczenie

w wersji przypinanej do sztandarów i buńczuków.

 Murat

 

 

 

 

  

Od lewej:

admirał Henryk Leopold Jerzy Murza Książę Kalinowski herbu Kalinowa, który przypiął odznaczenie, chorąży buńczuka ppłk Andrzej Robert Baron Janczak herbu Pająk, właściciel buńczuka emir Ryszard Murza Wielki Książę Murat herbu Murat i Witold Szirin Stanisław Baron Michałowski  herbu Poraj-Jasieńczyk

(także pochodzenia tatarskiego).

   Buńczuk jest symbolem władzy u Tatarów. Łączy funkcje sztandaru, buławy, berła i włóczni.


   Składa się z drzewca z metalowym emblematem, którego poszczególne elementy mają głębokie symboliczne znaczenie.

  

   Ozdobiony jest włosiem z końskiego ogona, symbolizującym witalność, siłę, odwagę, mądrość i urodę konia, który od najdawniejszych czasów był najwierniejszym towarzyszem człowieka w bojach.


   Buńczuk symbolizuje władzę i gotowość do walki. Często spotykany u Tatarów znak półksiężyca nie jest wcale - jak się niektórym błędnie wydaje - oznaką islamu, lecz pradawnym symbolem stałej gotowości do walki, nawet w nocy (którą uosabia półksiężyc).


   Buńczuk u Tatarów służył do oznaczania miejsca pobytu władcy lub wodza (zatykany był przed namiotem - zwyczaj ten przejęli od nich Turcy Osmańscy) i wydawania przez niego sygnałów oddziałom w trakcie bitwy. Z tego względu buńczuk dzierżył wyłącznie najbardziej zaufany dostojnik, zwykle drugi w kolejności po władcy (lub wodzu). Buńczuk dzierży więc tylko jedna osoba, zawsze stojąca pół kroku po jego prawej stronie.


   Zwyczaj używania buńczuka przeszedł także do Polski jako oznaka najwyższej władzy wojskowej - hetmańskiej (np. Jan Sobieski bez buńczuka nie ruszał na wojnę). Później buńczuków zaczęły używać poszczególne pułki polskiej jazdy. Od nazwy buńczuk powstały w języku polskim wyrazy pochodne, np. buńczuczny (inaczej: dumny, silny, nieustraszony).

 buńczuk

   Opisywany buńczuk wcześniej (na uroczystości patriotycznej pod pomnikiem gen. Józefa Sowińskiego na Reducie Wolskiej w dniu 19 października 2013 roku) uroczyście przekazał Ryszardowi Muratowi jego tatarski "brat" - chan Tatarów RP linii muzułmańskiej gen. bryg. Jerzy Dżirdżis Murza Kniaź Szahuniewicz herbu Akszak jako specjalny dar od Narodowego Centrum Kultury Tatarów RP w Gdańsku.

 

Akszak

 gen. Szahuniewicz Szahuniewicz 

 

 

 

Gdańsk

Herb Akszak

 gen. bryg. Jerzy Dżirdżis Murza Kniaź Szahuniewicz

Liderzy Tatarów RP dwóch bratnich linii:

linii muzułmańskiej - Jerzy Szahuniewicz

i linii chrześcijańskiej - Ryszard Murat.

 

 

 buńczuk  buńczuk

Na wspomnianej uroczystości patriotycznej 23 stycznia 2016 roku o wystąpienie do odznaczenia poproszono

Jego Wysokość Ryszarda Murata z buńczukiem (który dzierżył ppłk Andrzej Robert Baron Janczak herbu Pająk),

a także Jego Wysokość Henryka Leopolda Jerzego Murzę Księcia Kalinowskiego, który odznaczył buńczuk

jako prezes Zarządu Krajowego Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego KRZYŻ GRUNWALDU.

 

Rola wojowników tatarskich w bitwie pod Grunwaldem

 

   Nazwa Grunwald, przypominająca największe w dziejach zwycięstwo wojsk polskich i sojuszniczych nad najgroźniejszym wrogiem, ma w tradycji polskiej i dla Polaków znaczenie symboliczne.

  

   Słowo Grunwald ma jednak szczególne znaczenie dla polskich Tatarów, jako że niemal każdy z ich tatarskich przodków jako wojownik z urodzenia musiał uczestniczyć w tej wielkiej batalii w jednej z trzech sojuszniczych formacji: wojskach polskich króla Władysława Jagiełły, wojskach litewsko-ruskich wielkiego księcia Witolda lub wojskach chana imperium Złotej Ordy Dżelal ed-Dina.

 

   W tradycjach narodowych i dziełach historyków od dawna przewijają się ostre spory na temat tego, które wojska odegrały decydującą rolę w bitwie pod Grunwaldem.


   W tradycji i historiografii polskiej, ukształtowanej pod wpływem historyka Jana Długosza, taką rolę przypisuje się oczywiście wojskom polskim, z ograniczaniem roli oddziałów litewskich i tatarskich. Szczególnie eksponuje się w niej rzekomo gorsze (bo 'lżejsze') od polskich rycerzy uzbrojenie wojowników litewskich i tatarskich, a także fakt, jakoby wojska litewskie i tatarskie rzekomo nie wytrzymały starcia z lewem skrzydłem armii krzyżackiej, co miało skutkować ich odwrotem, a nawet ucieczką z pola bitwy i pozostawieniem tu osamotnionych wojsk polskich.


   Z kolei w tradycji i historiografii litewskiej (a także białoruskiej, ukraińskiej i rosyjskiej) podkreśla się, że główną rolę w bitwie pod Grunwaldem nie odegrały wcale wojska polskie, lecz litewsko-ruskie i tatarskie. To one bowiem - według historiografii litewskiej - przy całkowitej bierności wojsk polskich, przyjęły na siebie główne uderzenie armii krzyżackiej w pierwszej fazie bitwy, następnie tatarskim zwyczajem wykonały pozorowany odwrót i wybiły w zasadzce ścigające je siły lewego skrzydła krzyżackiego, a później triumfalnie powróciły na pole bitwy i znów odegrały tu decydującą rolę.

 

   Były to krytyczne chwile dla armii polskiej, która (wraz z pułkami smoleńskimi, wtedy już niemal doszczętnie wybitymi) nie tylko utraciła inicjatywę, ale nawet została wzięta przez wojska krzyżackie w kleszcze - silnym uderzeniem z boku 16-tu odwodowych chorągwi krzyżackich, które poprowadził sam wielki mistrz Ulrich von Jungingen. Wielki mistrz zdecydował się na ten manewr - decydującą szarżę swych odwodowych wojsk, ponieważ był przekonany, że los bitwy przechylił się już na jego stronę, a szarżą tą dobije wojska polskie.

 

   Zagrożone było wtedy nawet życie głównodowodzącego Władysława Jagiełły, którego uratował jego sekretarz Zbigniew Oleśnicki (późniejszy biskup krakowski i pierwszy polski kardynał), zabijając atakującego króla Krzyżaka - z tego powodu jako ksiądz miał potem liczne kłopoty.

 

  Armia polska straciła nawet w samym centrum bitwy swój główny sztandar - wielką chorągiew krakowską (zdobytą przez Krzyżaków), co w ówczesnych realiach było naocznym symbolem klęski.

 

   Według historiografii litewskiej, to właśnie w tym krytycznym dla armii polskiej momencie, na pole bitwy powróciły (po doskonałym wykonaniu zadania rozbicia i wybicia lewego skrzydła krzyżackiego) wojska litewskie i tatarskie. Z impetem uderzyły z boku i od tyłu w prawe skrzydło i odwody (owe 16-cie chorągwi) krzyżackie, przez co doprowadziły do ich pogromu i likwidacji.

   

   Ponadto historiografia litewska zarzuca Polakom i polskiemu królowi Władysławowi Jagielle, że w decydującym pierwszym etapie bitwy - wbrew ustaleniom - nie uderzyli równocześnie z Litwinami i Tatarami na armię krzyżacką, lecz świadomie biernie przyglądali się dramatycznym i okupionym wielką liczbą zabitych zmaganiom wojsk litewskich i tatarskich z Krzyżakami.

  

   Z tego tytułu na Litwie powszechnie zarzuca się Polakom w bitwie pod Grunwaldem tchórzostwo, zdradę sojuszników i podłą chęć wytracenia jak największej liczby bohatersko walczących Litwinów. Warto podkreślić, gdyż nie każdy o tym wie, że na Litwie głównie z powodu wypadków pod Grunwaldem postać Jagiełły uznawana jest za symbol przewrotności i zdrady Litwinów, zwłaszcza że sam był Litwinem.

 

   Największe jednak zdumienie budzi historiografia krzyżacka, czyli najbardziej wiarygodnej strony, która przecież najlepiej wiedziała, kto złamał jej potęgę w bitwie pod Grunwaldem (niem. Die Schlacht bei Tannenberg = dosł. 'szlachtowanie przy Stębarku').

  

   Koniecznie przy tym podkreślić należy, że o ile strona polska i litewsko-ruska mają po zaledwie kilka źródeł (i to zwykle - jak np. Kroniki Długosza - z czasów o kilkadziesiąt lat późniejszych niż miała miejsce bitwa, kiedy to na jej temat narosło już wiele mitów), to strona krzyżacka wyprodukowała wręcz olbrzymią liczbę dokumentów źródłowych i to niemal natychmiast po bitwie, a więc gdy pamięć była świeża i wręcz niemożliwa do fałszowania, w postaci raportów urzędników i dostojników krzyżackich, sprawozdań wysyłanych do niemal wszystkich władców Europy, a nawet przedstawionych na słynnym Soborze Kościoła Katolickiego w Konstancji.


   Warto też podnieść, że źródła krzyżackie zawsze znane były ze swej wiarygodności i skrupulatności, jak to zwykle u Niemców. O dokładności źródeł krzyżackich świadczy na przykład fakt, że zachowały się raporty i wykazy, podające bardzo precyzyjnie liczbę powołanych na wojnę zbrojnych z poszczególnych zamków i miast Zakonu Krzyżackiego, rodzaj ich uzbrojenia i wyposażenie, a ponadto nawet informacje, kto z nich stracił życie pod Grunwaldem.

 

   I te wszystkie źródła krzyżackie jednoznacznie i w sposób wręcz niepodważalny wskazują, kto najbardziej przyczynił się do wielkiej klęski Zakonu Krzyżackiego pod Grunwaldem: oddziały tatarskie.


   W związku z tym, w świetle tych źródeł, to właśnie oddziały tatarskie (walczące - o czym warto pamiętać - w składzie trzech wspomnianych wcześniej armii: polskiej, litewskiej i Złotej Ordy) odegrały co najmniej wielką rolę w zwycięstwie pod Grunwaldem.


   Nie ma wątpliwości, że to oddziały tatarskie (głównie z armii Złotej Ordy i wojsk Wielkiego Księstwa Litewskiego) już na początku bitwy skutecznie zlikwidowały - wybiły nie tylko obsługę krzyżackiej artylerii, ale przede wszystkim niezwykle groźne oddziały łuczników i kuszników.

  

   Aby uświadomić sobie znaczenie tego zdarzenia: to właśnie oddziały łuczników w liczbie kilku tysięcy zadecydowały o wielkim zwycięstwie Anglików nad ciężkozbrojnym rycerstwem francuskim w bitwie pod Azincourt w 1415 roku, czyli współcześnie do Grunwaldu (a wcześniej w bitwie pod Crécy w 1346 roku).

  

   Z opisów bitew pod Crécy i Azincourt wynika, że długie (dochodzące do dwóch metrów), wykonane z cisowego drewna angielskie łuki miały zasięg około 300 metrów. Ciężką zbroję jeźdźca przebijały z 50 metrów. Swą przewagę wykazały jednak przede wszystkim w szybkostrzelności: sprawny łucznik w ciągu minuty potrafił oddać nawet 8-12 strzałów. Co więcej, w czasie bitwy długich na około 90 cm strzał nie trzymano w kołczanie, lecz wbijano w ziemię przed strzelcem. Powodowało to dodatkowy skutek - w zetknięciu z raną ziemia z grotów mogła prowadzić do zakażenia krwi.


   Z kolei celność i siła rażenia wystrzeliwanych z ogromną siłą z kuszy pocisków były jeszcze większe niż w przypadku łuków. Z uwagi jednak na dość mozolny proces przeładowywania kusze sprawdzały się o wiele lepiej w walkach statycznych i oblężeniach aniżeli jako broń bitewna.

  

   W świetle tych informacji nie jest więc prawdą twierdzenie - rozpowszechniane przez historiografię polską - że "zakute" w ciężkie stalowe zbroje rycerstwo polskie miałoby być skuteczniejsze od "lżej zbrojnych" oddziałów litewskich, a zwłaszcza tatarskich.

  

   Jak bowiem podkreślają historycy wojskowości, tatarscy wojownicy Złotej Ordy, a później Wielkiej Ordy i Chanatu Krymskiego, mając dostęp do złóż żelaza i wykwalifikowanych rzemieślników, utrzymywali wysoki standard uzbrojenia – dysponowali łukami (zawsze po kilka), szablami, a także byli opancerzeni wraz z końmi w zadziwiająco wytrzymałe zbroje lamelkowe z rogowych  i skórzanych łusek.

  

   Przede wszystkim jednak to łucznicy decydowali wtedy o wynikach bitew, dokonując pogromów doborowego ciężkozbrojnego rycerstwa. Taka sama sytuacja wystąpiłaby bez wątpienia także pod Grunwaldem, na co bez wątpienia liczyli dowódcy krzyżaccy, ale tu ich łucznicy napotkali na jeszcze groźniejszego od siebie przeciwnika - oddziały tatarskie.

  

   Powszechnie bowiem wiadomo, że nie było w historii lepszych łuczników od Tatarów. Używając specjalnych łuków kompozytowych (wykonanych z wielu elementów i dodatkowo refleksyjnych, czyli odwracalnych, co znacznie zwiększało siłę ich naciągu) potrafili wystrzeliwać strzały na ogromną odległość (skutecznie na 700 m), a ich szybkostrzelność (ilość oddanych strzałów w czasie) przewyższała zdolności nawet europejskich łuczników.

  

   Ogromna siła rażenia tatarskich łuków powodowała, że oddziały tatarskie używały ich nawet w dobie rozpowszechnionej broni palnej - w XVI, XVII i XVIII wieku. Tatarskie łuki były bowiem celniejsze, posiadały zdecydowanie większą szybkostrzelność, a nawet zasięg od ówczesnych strzelb (hakownic, rusznic, muszkietów, a później karabinów).


   Na przykład wybitny francuski inżynier wojskowy w służbie Rzeczypospolitej i autor map Dzikich Pól markiz Guillaume le Vasseur de Beauplan (około 1600 - 1675) pisze wyraźnie, że bywał nieraz w sytuacjach, w których był atakowany przez Tatarów ostrzeliwujących go z łuków, podczas gdy towarzyszący mu Kozacy nie mogli ich ostrzelać, ponieważ "nie zbliżali się do nas na odległość zasięgu broni (...) gdyż strzelają drogą kolistą na odległość dwakroć większą, niż biją nasze strzelby".

  

   Także przebijalność ciężkich stalowych zbroi przez strzały tatarskie była ogromna. Jeszcze w XVII wieku powszechnie wiedziano, że tatarskie strzały z łatwością przebijały bardzo nowoczesne (wypukłe i zdolne odbić kulę z ręcznej broni palnej - muszkietów) kirysy zachodnioeuropejskie. O tych kwestiach wspominają graf Luigi Ferdinando Marsigli i marszałek polny Leopold Philip Montecuccoli, przygotowujący dla dowództwa habsburskiego w 1682 roku raport o stanie armii tureckiej (a w jej składzie 100-tysięcznej ordzie Chanatu Krymskiego), przygotowującej się do uderzenia na Wiedeń.

 

   Nic zatem dziwnego, że doskonale znając skuteczność tatarskich wojowników i zarazem skuteczność ich broni, szlachta polska w pełni przejęła dwa jej rodzaje (właśnie charakterystyczne krzywe szable - odrzucając dotychczasowe proste miecze i łuki refleksyjne - odrzucając kusze). Jak podkreślają znawcy tematu, w XVI-XVIII wieku proces wzorowania się na Tatarach był w Polsce tak głęboki, że zarówno szabla, jak łuk, były nie tylko powszechnie używane w polskiej armii, ale stały się nawet atrybutami polskiej szlachty, którymi wyróżniała się w całej Europie.

      

   Jednak najważniejsza dla skuteczności była niezwykła dla innych narodów tatarska umiejętność szybkiego i celnego strzelania z łuku w trakcie pędu konia, zarówno w ataku, jak w trakcie pozorowanego odwrotu - rzekomej ucieczki. Ponadto tatarscy jeźdźcy byli sami trudni do trafienia dla przeciwników, potrafiąc - w przeciwieństwie do europejskiego rycerstwa - wykonywać rozmaite uniki w siodle, a nawet jeżdżąc z boku konia i pod koniem.

  

   Z tego powodu - wyjątkowej manewrowości w jeździe konnej i równocześnie zasypywania wroga celnym gradem strzał - można porównać wojowników tatarskich do roli używanych na początku XX wieku taczanek (szybko przemieszczających się wśród mas kawalerii bryczek z zamontowanym ciężkim karabinem maszynowym - zwykle ckm Maxim, rażacym setkami kul na minutę). Tymczasem u Tatarów wszystkie oddziały składały się z takich, pełniących właśnie taką rolę, wojowników.

  

   W historii wojskowości podkreśla się, że podczas gdy łucznicy zachodnioeuropejscy musieli wystrzelić masę strzał, by tylko poranić wroga i zmusić do odwrotu, tatarski jeździec jedną strzałą zabijał jednego przeciwnika. Niewiarygodną celność tatarskich łuczników potwierdził również wspomniany markiz Guillaume le Vasseur de Beauplan (około 1600 - 1675), który napisał, że strzelając w pełnym galopie do tyłu "o 100 kroków nie chybiają nigdy".

 

   Nic więc dziwnego, że w bitwie pod Grunwaldem oddziały tatarskie - ku zdumieniu krzyżackiego dowództwa - już w pierwszej fazie starcia bardzo szybko i sprawnie wybiły wszystkich krzyżackich łuczników i kuszników, pozbawiając armię krzyżacką jednego z jej największych atutów. Wydarzenia te - likwidacja krzyżackiej artylerii i łuczników - zostały nawet dość trafnie wyeksponowane w scenach przedstawiających bitwę pod Grunwaldem w filmie "Krzyżacy".


   Następnie te same oddziały tatarskie i litewsko-ruskie - odwiecznym zwyczajem tatarskim udając odwrót - wciągnęły w zaplanowaną zasadzkę i wybiły wojska lewego skrzydła krzyżackiego (najsilniejsze i wykazujące się największą inicjatywą w bitwie).

  

   Warto podkreślić, w celu zrównoważenia przywołanej wcześniej buńczucznej historiografii litewskiej, że niektórzy wojownicy litewscy (nie nawykli do normalnego dla Tatarów manewru pozorowanego odwrotu) wpadli wówczas w tak wielką panikę, że wielu z nich zatrzymało się aż w Wilnie, Kownie, Lidzie, Połocku, Kijowie i innych miastach Wielkiego Księstwa Litewskiego, głosząc rzekomą straszliwą klęskę wojsk Jagiełły i Witolda. Później ze wstydu i na rozkaz wielkiego księcia Witolda w większości popełnili samobójstwa.


   Wszystkie źródła (krzyżackie, litewsko-ruskie i polskie) są natomiast zgodne, że największą rolę oddziały tatarskie odegrały także w końcowej fazie bitwy, w słynnym pościgu, w trakcie którego zabito największą liczbę Krzyżaków. Nie jest to dziwne, ponieważ Tatarzy zawsze słynęli z niezwykłych umiejętności ścigania wrogów niczym łowną zwierzynę. Jako jedyni zbrojni w ówczesnych czasach powszechnie używali arkanów, 'łowiąc' nimi nieprzyjaciół niczym amerykańscy kowboje bydło. Zresztą to z tego powodu, w obawie i dla ochrony przed arkanami tatarskimi, polska ciężka formacja kawaleryjska - husaria używała legendarnych skrzydeł.

 

   Przede wszystkim ów słynny pościg - prowadzony na wielkiej przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów w różnych kierunkach w godzinach popołudniowych i przez całą noc - wyglądał tak, że operujące małymi grupami (tak zwanymi podjazdami) wojownicy tatarscy wybijali celnymi strzałami z łuków całe uciekające oddziały wojsk krzyżackich.

  

   W tym ostatnim stadium walki Krzyżacy nie mieli żadnych szans wobec wojowników tatarskich, nawykłych nie tylko do ścigania wroga, ale także do skutecznego operowania w ciemnościach. Warto podkreślić, że graficznym symbolem umiejętności walki w nocy był wizerunek półksiężyca, często spotykany w tatarskich herbach. W tatarskiej ikonografii półksiężyc symbolizuje bowiem noc, a dokładnie gotowość i umiejętność walki w nocy.


   Śmiertelną skuteczność wojowników tatarskich w pościgu po bitwie pod Grunwaldem unaocznia jeden z wielu przykładów rezultatu tego pościgu, przywoływany przez prawie wszystkie kroniki (zarówno polskie, jak krzyżackie). Zgodnie podają one, że na głównym kierunku ucieczki oddziałów krzyżackich i zarazem pościgu tatarskiego, to jest na istniejącej do dziś drodze z pól grunwaldzkich w kierunku na miasteczko Lubawę - na przestrzeni kilkunastu kilometrów cały teren po obu stronach drogi usłany był leżącymi jeden obok drugiego trupami zbrojnych krzyżackich. Było ich tu znacznie więcej, niż na polu bitwy pod Grunwaldem, tak że trudno było nawet przejść pomiędzy nimi, a niemal wszystkie leżały z sterczącymi z nich strzałami tatarskimi.

 

   W świetle źródeł (wszelkich stron) aktualnie jest oczywistym, że w bitwie pod Grunwaldem uczestniczyły trzy grupy oddziałów tatarskich, które walczyły w składzie trzech różnych armii i niezależnie od siebie w sensie organizacyjnym i dowodzenia.


   Najliczniejszą z tych grup była armia chana Złotej Ordy Dżelal-ed Dina, składająca się z trzech wielkich jednostek (tümen'ów - odpowiedników współczesnych dywizji), z racji swych rozmiarów (około 30 tysięcy wojowników) stacjonująca w odrębnym "tatarskim" obozie.

  

   Dwie z tych jednostek - na podstawie porozumienia Dżelal ed-Dina z Witoldem i Jagiełłą - przybyły na teren Wielkiego Księstwa Litewskiego już w 1409 roku, kiedy rozpoczęła się wielka wojna z Zakonem Krzyżackim. Ze względu na szybko zawarty rozejm nie zdążyły jednak wziąć udziału w tej wojnie i przez blisko rok koczowały w pobliżu Kijowa. W 1410 roku przybył tu ze Złotej Ordy sam chan Dżelal ed-Din na czele trzeciej jednostki i wszystkie trzy tümeny poprowadził pod Grunwald.


   Druga grupa oddziałów tatarskich, przeważnie o jednorodnym wyznaniu muzułmańskim, walczyła w składzie armii Wielkiego Księstwa Litewskiego. Było to sześć jednostek, jakby pułków, zwanych z polska chorągwiami, określanych tatarskimi nazwami: Juszuńska, Najmańska (w bitwie pod Grunwaldem dowodził nią Najman-beg, przodek pierwszego Wielkiego Mistrza naszego Bractwa Zdzisława Władysława Wielkiego Księcia Andrysewicza herbu Radwan), Jałoirska, Kongradzka, Bahryńska i Ułańska (później od nazwy tej jednostki wzięła swe określenie wspomniana już słynna i legendarna formacja polskiej kawalerii - ułani).

 

   Potomkiem jednego z wodzów tych jednostek, walczących pod Grunwaldem, a później osiedlonych w różnych regionach Wielkiego Księstwa Litewskiego, jest przywódca linii muzułmańskiej Tatarów RP i działacz naszego Bractwa (komandor Tatarsko-Polskiej Komandorii Gdańsk) - gen. bryg. Jerzy Dżirdzis Murza Kniaź Szahuniewicz herbu Akszak.


   Niezależnie od tego w składzie armii Wielkiego Księstwa Litewskiego walczyło wielu wojowników tatarskich w prywatnych chorągwiach i pocztach poszczególnych kniaziów i bojarów litewsko-ruskich, a szczególnie możnowładców pochodzenia tatarskiego (np. potomków emira Mamaja, dowódcy armii tatarskiej w głośnej bitwie na Kulikowym Polu nad Donem w 1380 roku), którzy wcześniej osiedlili się w wyznaczonych im regionach państwa litewskiego. 


   Trzecia grupa oddziałów tatarskich, już wyznania chrześcijańskiego, walczyła w składzie armii Królestwa Polskiego. Były to dwie jednostki (tatars. tugi - odpowiedniki współczesnych brygad): jedna składała się z członków tatarskiej straży przybocznej Jagiełły, która przybyła z nim do Polski i przyjęła chrzest w 1385 roku. Druga z tych jednostek, składająca się z 3 tysięcy wojowników przybyła do Polski (wraz z rodzinami) z Wielkiego Stepu - ze Złotej Ordy w 1397 roku. Obie te jednostki zrzeszały wojowników tatarskich, którzy przyjęli religię rzymskokatolicką i zapoczątkowali wiele rodzin tatarskich linii chrześcijańskiej, które do dziś mieszkają w Polsce.

  

   Z tej tatarskiej linii chrześcijańskiej pochodzi wiele znanych postaci, między innymi największy polski pisarz Henryk Sienkiewicz, prezydent RP w latach 2010-15 Bronisław Komorowski (po matce), słynny najemnik i dziennikarz Rafał Gan-Ganowicz, znany aktor Hollywood Charles Bronson (właściwie Buchinsky), zasłużony aktor Stanisław Mikulski, wojskowy i nauczyciel akademicki gen. bryg. prof. dr hab. Stanisław Koziej, a także Wielki Mistrz naszego Bractwa Ryszard Murat.

   

   Warto także wspomnieć o jeszcze jednej - czwartej grupie wojowników tatarskich, która także walczyła pod Grunwaldem. Grupa ta występowała w składzie kilkutysięcznego korpusu Księstwa Mazowieckiego, który walczył w ramach armii Królestwa Polskiego.


   Ówczesny książę mazowiecki Janusz I Starszy (książę na Warszawie, Nurze, Łomży, Liwie, Ciechanowie, Wyszogrodzie i Zakroczymiu; panował w latach 1373-1429; mąż Danuty Anny - siostry wielkiego księcia Witolda), wzorując się na swym szwagrze Witoldzie, przyjął bowiem na służbę i do swej ochrony kilkuset wojowników tatarskich, powszechnie znanych ze swej skuteczności i dyspozycyjności, a także lojalności. W uznaniu ich zasług, między innymi pod Grunwaldem, osiedlił ich na Mazowszu, nadając im włości w wielu wioskach.   

 Ślepowron

 

 

   Jeden z tych wojowników tatarskich, walczących pod Grunwaldem pod wodzą księcia Janusza Starszego (także ukazanego w filmie "Krzyżacy"), otrzymał od niego wieś Mościce nad Bugiem i zapoczątkował rodzinę Mościckich (w Rzeczypospolitej wiele rodzin szlacheckich, również tatarskiego pochodzenia, wzięło swe nazwiska od miejscowości, które były ich siedzibami rodowymi) herbu Ślepowron (na ilustracji od lewej).

 Mościcka

 

 

   Potomkami tego wojownika tatarskiego z wioski Mościce są między innymi: światowej sławy uczony - chemik i wynalazca oraz prezydent RP  w latach 1926-39 prof. Ignacy Mościcki, a także jego krewna i działaczka naszego Bractwa (pełni funkcję Wielkiego Mincerza Bractwa) dr Maria Bożena Mościcka-Wesołowska, także zajmująca się działalnością naukową (specjalizacje: transfuzjologia, immunologia, chirurgia transplantacyjna i mikrochirurgia).

   Łączną liczbę zbrojnych z oddziałów tatarskich w bitwie pod Grunwaldem źródła krzyżackie oceniają zgodnie na ponad 30 tysięcy wojowników.

  

   Pamiętać jednak należy, że w ocenie tej Krzyżacy brali pod uwagę w zasadzie tylko armię Złotej Ordy, walczącą pod dowództwem chana Dżelal ed-Dina odrębnie od armii polskiej i litewskiej. Krzyżacy określali ją jako wielką armię pogan przybyłych w celu zgładzenia najbardziej bogobojnych sług Chrystusa (za jakich podawali się Krzyżacy) z samego piekła - Tartaru, jak popularnie określano wówczas w zachodniej Europie zarówno ojczyznę Tatarów, jak i piekło.  

   

   W niektórych źródłach, między innymi w sprawozdaniach wysyłanych papieżowi, cesarzowi, licznym władcom Europy, a także przedstawionych na Soborze Kościoła Katolickiego w Konstancji, w celach propagandowych Krzyżacy do wspomnianej liczby 30 000 Tatarów dodawali jedno zero, co dawało liczbę aż 300 000 wojowników tatarskich, którzy ich zdaniem walczyli pod Grunwaldem.


   Warto podkreślić, że ta monstrualna liczba 300 000 Tatarów uznawana była przez współczesnych w zachodniej Europie za zupełnie prawdziwą, była uzasadniona nieprawdopodobnymi sukcesami militarnymi Tatarów, które napawały Europejczyków ogromnym lękiem, i wreszcie tłumaczyła przyczyny straszliwej klęski Zakonu Krzyżackiego pod Grunwaldem oraz "odwrócenia się" od nich łaski Boga (w imieniu którego Krzyżacy przecież - według ich propagandy - walczyli z poganami i schizmatykami).

 Grunwald

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ilustracja przedstawiająca bitwę pod Grunwaldem od strony północnej -

z kierunku wioski Tannenberg (pol. Stębark)

z niemieckiej kroniki Diebolda Schillinga Starszego (niem. Diebold Schilling

dem Älteren) z roku 1483.

   

Po lewej stronie (ukazującej wojska

wrogie Krzyżakom) na pierwszym planie

są wyeksponowane postaci głównie

wojowników tatarskich w typowych

dla nich nakryciach głowy.

 Grunwald

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ilustracja przedstawiająca bitwę pod Grunwaldem od strony południowej -

z kierunku wioski Ludwigsdorf

(pol. Ludwikowo) z niemieckiej kroniki

Diebolda Schillinga Młodszego (niem.

Diebold Schilling dem Jüngeren) z 1515 roku.

   

Po prawej stronie (ukazującej wojska wrogie Krzyżakom) obok czerwonej chorągwi oznaczającej wojska polskie wyeksponowano żółtą chorągiew na oznaczenie tatarskich wojsk Złotej Ordy (stąd złoty - żółty kolor tatarskiego sztandaru).

 Grunwald

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Niemiecka mapa,

przedstawiająca pierwszą i decydującą

fazę bitwy pod Grunwaldem - szlachtowania pod Tannenbergiem na podstawie

źródeł krzyżackich.

  

Na górze w schematyczny

 i niezbyt precyzyjny sposób

ukazano upozorowany odwrót

oddziałów tatarsko-litewskich 

i wybicie nad strumieniem wojsk najgroźniejszego lewego skrzydła

krzyżackiego. Te najważniejsze

i straszliwe w skutkach zmagania

odbyły się nieopodal wsi Tanneneberg

(pol. Stębark) i właśnie z tego powodu wszystkie źródła krzyżackie i niemieckie

bitwę tę zgodnie określają jako

bitwę pod Tannenbergiem.

 

 

 

   Przodek Wielkiego Mistrza naszego Bractwa Ryszarda Murata, stryj wspomnianego chana Dżelal-ed Dina, o charakterystycznym dla Tatarów imieniu Murat (w języku tatarskim oznacza ono obiekt marzeń, czyli to, o czym człowiek marzy: sukces, sławę, władzę, bogactwo, potęgę), który zapoczątkował w Polsce rodzinę o tym nazwisku (nazwisko to pochodzi od jego charakterystycznego imienia i pozostało niezmienione od XIV wieku), także uczestniczył w bitwie pod Grunwaldem, na czele korpusu tatarskiego, stanowiącego straż przyboczną Jagiełły i jego jednostkę do zadań specjalnych (jak określilibyśmy według obecnych wyrażeń).

  

   Podkreślić należy, gdyż jest to często mylone, nawet przez historyków, że ten tatarski korpus w służbie króla Władysława Jagiełły pod Grunwaldem walczył w składzie wojsk Królestwa Polskiego, a nie litewskich czy tatarskich Złotej Ordy.

 

 

 

 

Na ilustracji typowi wojownicy tatarscy -

"Tatarzy na koniach".

Znany obraz słynnego polskiego artysty

Aleksandra Orłowskiego (1777-1832), który był także pochodzenia tatarskiego i pracował jako nadworny malarz carów Imperium Rosyjskiego w Petersburgu.

 Tatarzy
 Kolonia Zbędowice

   Za zasługi, w tym również pod Grunwaldem, i jako osobie pochodzącej z cesarskiego rodu Czyngis-chana i władców imperium Złotej Ordy, król Jagiełło nadał owemu Emirowi Muratowi (niezależnie od jego tatarskiego herbu – tamgi) polski herb w postaci orła.

   Wizerunek tego orła później umieszczono na pomniku rozstrzelanych bohaterów w Kolonii Zbędowice (przodków Ryszarda Murata) i który widnieje w herbie naszego Bractwa. 

 

 

 

Wielki Mistrz Bractwa Ryszard Murat

pokazuje dr Antoninie Danucie Komorowskiej

i dr Marii Bożenie Mościckiej-Wesołowskiej 

pomnik na cmentarzu w Kolonii Zbędowice,

na którym widnieje orzeł z herbu

jego rodziny Murat.

 

Widoczny na tym pomniku wizerunek orła nadany został przez króla Władysława Jagiełłę (jako uzupełnienie rodowego tatarskiego herbu - tamgi) jego przodkowi o imieniu Murat

z cesarskiego rodu Czyngis-chana, który przybył do Polski ze Złotej Ordy.

Murat
Murat
Zbędowice
Bractwo
KG

tamga - tatarski

herb rodziny Murat,

który Jagielle przypominał orła

orzeł nadany przodkowi

rodziny Murat przez

króla polskiego

Władysława Jagiełłę

ten sam orzeł

na pomniku przodków Ryszarda Murata

w Kolonii Zbędowice

ten sam orzeł

w herbie Bractwa

opisywane

odznaczenie

 Murat  Murat

 Dekoracja buńczuka Ryszarda Murata na wspomnianej uroczystości patriotycznej 23 stycznia 2016 roku odznaczeniem Za Zasługi dla Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego KRZYŻ GRUNWALDU. Obecni powstali na znak szacunku.

 Jak widać, już wcześniej buńczuk ten odznaczony został najbardziej prestiżowym odznaczeniem kombatanckim:

Za Zasługi dla Stowarzyszenia Kawalerów Orderu Wojennego VIRTUTI MILITARI.

   

 Murat  Murat

Po dekoracji buńczuka odegrano triumfalny Marsz Szlachecki.

 

 Sienkiewicz

     

Pośmiertna nominacja

na stopień generała brygady

dla Henryka Sienkiewicza herbu Oszyk

 

 

   Przy tej okazji warto dodać, że sławny autor słynnej powieści „Krzyżacy”, w której opisał bitwę pod Grunwaldem, Henryk Sienkiewicz herbu Oszyk był również pochodzenia tatarskiego.

 

   Aktualny 2016 rok ogłoszony został - uchwałą Senatu RP -„Rokiem Sienkiewicza”, dla uczczenia 170-tej rocznicy narodzin i 100-nej rocznicy śmierci pisarza.

  

   Niebawem na jednej z uroczystości patriotycznych naszego Bractwa odbędzie się uroczyste wręczenie nominacji na stopień generała brygady, który pośmiertnie przyznał temu tatarskiemu rodakowi Wielki Mistrz Bractwa Ryszard Murat.  

   

   Tę prestiżową pośmiertną nominację odbierze w imieniu Henryka Sienkiewicza i jego rodziny Jerzy Sienkiewicz, prawnuk pisarza, aktywny działacz patriotyczny, zamieszkały w rodzinnym majątku w Oblęgorku, podarowanym pisarzowi ponad 100 lat temu przez wdzięczny naród polski.

 

 

 

Portret Henryka Sienkiewicza

 Oszyk

   Henryk Sienkiewicz (1846-1916; urodzony w Woli Okrzejskiej na Lubelszczyźnie) wielokrotnie wypowiadał się, że wielkim zaszczytem byłoby dla niego przywdzianie munduru polskiego żołnierza, choćby szeregowca. Nie doczekał tej chwili.   

 

   Bezspornie jednak jego niedościgłe przez nikogo innego zasługi w zakresie budzenia świadomości narodowej i patriotycznej polskiego narodu w pełni uzasadniają przyznanie mu od razu stopnia generała

 

   Warto podkreślić, że także tatarski protoplasta rodziny Sienkiewiczów i tym samym pisarza Henryka Sienkiewicza również walczył pod Grunwaldem

    
   Był to jeden z powodów, dla których Henryk Sienkiewicz napisał znakomitą powieść historyczną "Krzyżacy", ukazując w niej nie tylko bitwę pod Grunwaldem i jej historyczne tło, ale także podnosząc szereg wątków tatarskich.

  

   Powieść ta odegrała tak olbrzymią rolę w budzeniu świadomości narodowej i patriotycznej polskiego narodu, że wielu znawców tematu wskazuje, iż najbardziej przyczyniła się ona do ukształtowania narodu polskiego i odzyskania niepodległości w 1918 roku. Na tej powieści, niedoścignionej w zakresie lekkości formy, a równocześnie chwytania za serce, wychowały się bowiem całe pokolenia Polaków.

Na ilustracji wyżej Oszyk - tatarski herb rodziny Henryka Sienkiewicza.
Łuk z trzema strzałami symbolizuje gotowość do walki
i tatarską skuteczność,

kotwica symbolizuje stabilność, moc i potęgę, zaś łabędź symbolizuje piękno,

dumę, pewność siebie, brak lęku i dostojność, którymi to cechami ptak ten

wyróżnia się w świecie zwierząt.

 

 

   W ramach podsumowania tych wywodów zachęcamy Czytelników, aby na zakończenie zechcieli odtworzyć cztery krótkie utwory obrazowo-fonetyczne, które dzięki bodźcom wzrokowym i słuchowym oraz intuicji ułatwią zrozumienie poruszonych kwestii (wystarczy kliknąć w podane linki):

  1. fragment słynnego polskiego filmu "Krzyżacy", opartego o powieść Henryka Sienkiewicza pod tym samym tytułem, ukazujący bitwę pod Grunwaldem i opisane wątki                                                                                       link - kliknij w ten tytuł:     https://www.youtube.com/watch?v=mfwD5CmSsKM
  2. fragment filmu "Czyngis-chan" (produkcja: Rosja, Kazachstan, Niemcy, Mongolia; 2007), ukazujący sposoby walki wojowników tatarskich, z odwieczną pieśnią wojenną Tatarów "Dombira" we współczesnej aranżacji tatarskiego muzyka Arslanbeka Sultanbekova                                                                                                          link - kliknij w ten tytuł:     https://www.youtube.com/watch?v=yPsUxLLeV1E
  3. hymn Tatarów krymskich - tatarski marsz wojenny, przedstawiający tatarskiego ducha walki - z dominującymi dźwiękami bojowego bębna, zagrzewającego do bitwy - słuchając ten bęben można pojąć, dlaczego orda tatarska była w zasadzie niepokonana w walce  (warto zwrócić uwagę, że godło Tatarów krymskich jest niemal identyczne, jak tatarski herb rodziny Murat; wynika to z tego, że założyciel dynastii Girejów, panującej w Chanacie Krymskim, syn chana Dżelal ed-Dina Hadżi Girej, był bliskim krewnym wspominanego w tym artykule Murata)                         link - kliknij w ten tytuł:    https://www.youtube.com/watch?v=Zhh8VxBAX28
  4. hymn Tatarstanu - Tatarów kazańskich, uosobienie tatarskiej dostojności i wrażliwości - ze wspaniałym pokazem ogni sztucznych w Kazaniu (stolicy Tatarstanu)                                                                                       link - kliknij w ten tytuł:    https://www.youtube.com/watch?v=Fk3583U7XBw



Użyte tu fotografie i teksty należą do właściciela tej strony.
Kopiowanie lub wykorzystywanie jakichkolwiek fotografii
lub fragmentów tekstu bez pisemnej zgody właściciela strony jest zabronione.
Naruszenie tych praw w razie ujawnienia grozi odpowiedzialnością cywilną i karną.
Odwiedzin:
583236